pilnowanie na kolokwium
Czasem się zastanawiam jak bardzo złośliwa być potrafię i cieszę się że nie często daje mi się ku temu sposobność. Dzisiaj przyszłam na pg po opinie której w firmie potrzebujemy na wczoraj i która miała być dawno gotowa. Oczywiście było jak zawsze i trzeba na nią poczekać. Jednak okazuje się że czas oczekiwania będzie krótszy jeśli znajdzie się ktoś kto na ochotnika popilnuje studentów podczas kolokwium.
Naprawdę się starałam, odwracałam głowę, udawałam że nie widzę… kilka osób nawet doceniłam bo sama nie robiłam aż takich profesek (choć korzystali z nich nieumiejętnie). Dlatego niestety nie mogę się pochwalić takimi ładnymi wynikami jak reszta asystentów, ale i tak okazałam się suką.
Osoby które ja wywaliłam
Pierwsza laska wpadła po 7 min. Wyjęła sobie kartkę a4 o.O i w ogóle miała w dupie to co dzieje się na około.
Drugi koleś podkładając gotowca nie zauważył mnie za sobą i miał po prostu pecha, ale patrząc że w koło było jeszcze 3-ech asystentów musiałam zareagować.
Trzeci koleś chyba trochę się przeliczył bo jak szłam z kartką, a z drugiej strony szedł drugi sprawdzający dał mi ściągę żebym ją schowała -> jest po prostu moim faworytem!
No i na koniec rodzynek! Pani numer cztery miała ściągę na tipsach! Zasadniczo nie chciałam jej oblewać. Chyba z rozpędu zareagowałam.
Podsumowując:
Piszących: 147
Sprawdzających: 3 + ja
Wyrzuconych: 24 czyli jakieś 18%